Fryderyk Chopin wciąż żywy


Polska muzyka klasyczna może się poszczycić wieloma sławnymi nazwiskami, które zapisały się w kulturze arcydziełami zarówno w postaci niewielkich utworów, jak i koncertów czy oper. Do dziś na deskach teatrów i w salach koncertowych filharmonii odtwarza się utwory Moniuszki, Wieniawskiego, Szymanowskiego, a z nieco bardziej współczesnych czasów także Pendereckiego czy Kilara. W tej rzeszy wielkich gwiazd muzyki klasycznej prym wiedzie z pewnością największy kompozytor w historii polskiej muzyki klasycznej, jakim był Fryderyk Chopin.

O życiu tej wielkiej postaci można powiedzieć tylko, że było trudne i niewiele w nim można znaleźć chwil szczęśliwych, poza słynnym romansem, który zakończył się śmiercią na gruźlicę w wieku zaledwie 39 lat, ale zdążył nasycić świat swoją muzyką komponując dziesiątki mazurków, polonezów, nokturnów, ballad, preludiów i marszów. Niewiele jest w kompozytorskim dorobku Chopina takich form muzycznych, których by nie próbował, a o jego wielkości i geniuszu może świadczyć fakt, że do dziś jest to jeden z najbardziej studiowanych, analizowanych i dyskutowanych kompozytorów świata.

Nie można zaprzeczyć, że jego muzyka chwyta za serce nawet te osoby, które nie są zapalonymi melomanami, a słuchając marsza żałobnego wpadają w swoistą melancholię, której obudzenie zapewne było celem autora. Chopin był wszechstronny i ponad czasowy, dzięki czemu dziś słucha się, go i rozumie. Zapewnie nigdy nie przeminie, nie zostanie zapomniany także dzięki słynnym konkursom pianistycznym, które swoją rangą przyciągają muzyków z całego świata pragnących zmierzyć się z wielkimi dziełami. Utwory Chopina są niezwykle trudne do zagrania tak, aby pokazywały pełnię swoich możliwości i tylko nielicznym mistrzom się to udaje. Z drugiej strony wiele z kompozycji mistrza pozostaje na zawsze w pamięci i należy do najbardziej rozpoznawalnych obok piątej symfonii Beethovena czy dla Elizy.

Do niewątpliwych ciekawostek można zaliczyć fakt, że pierwszym oficjalnie skomponowanym przez małego Fryderyka utworem był polonez w tonacji g-moll wydany w wieku siedmiu lat. Tym samym dorównał 7-letniemu Beethovenowi z jego pierwszym koncertem.